Not logged in | Log in | Sign Up
Nie ma czego żałować. Eurolider nie jest złym autobusem - jest wygodny i w tej wersji dobrze wyposażony, a wnętrze sprawia wrażenie pojemnego, ale gdybym miał kupować niskobudżetowy autobus, to wybrałbym Sora, który tak nie wibruje, jest cichszy i lepiej wykończony.
Na bieżąco mam okazję podróżować Sorem lub Euroliderem i delikatnie mówiąc, mam diametralnie inne odczucia. Sor jest jednym wielkim... Sorem, czeską tandetą która po kilku latach telepie się jak 20 letnia peera. Eurolidera uważam za jeden z najbardziej udanych produktów z Sanoka. Zarówno 1212 jak i AL9.
Miałem okazję porównać oba niskobudżetowe pojazdy z Arrivy tzn. SORa i Eurolidera podrózując na trasie Warszawa - Kołobrzeg (podmiana pojazdów nastąpiła w Toruniu). SOR jest ciasny, głośny i ma gorsze zawieszenie. Eurolider jest przestronny, dużo miejsca na nogi, silnik pracuje przyjemniej i jest po prostu ładniejszy w środku. Po przesiadce było czuć różnicę w komforcie na zdecydowany plus dla polskiej konstrukcji.
Ja mogę porównać SOR-a do AL9 i ten ostatni jest zdecydowanie wygodniejszy do czeskiego produktu. Często podróżuję na trasie Białystok - Łomża i miałem okazję jeździć i jednym i drugim autobusem. Autosan Czecha bije na głowę.
Komfort jest rzeczywiście zdecydowaną zaletą Eurolidera (chociaż Sory serii LH są przyzwoite pod tym względem). Największą wadą polskiego produktu jest jednak jego ogólna solidność, począwszy od projektu, a kończąc na jakości wykonania. Pod względem projektowym (skupię się na użyteczności, a nie stylistyce) moźna wymienić źle zaprojektowany kawał plastiku nad głową kierowcy, który wydaje podczas jazdy różne ciekawe dźwięki, źle zabudowane przednie nadkola czy wydech wyprowadzony tak, żeby spaliny wlatywały prosto do innych pojazdów na drodze. Pod względem wykonania najgorsze są elemeny nad drzwiami, które imitują dźwięk skrzypienia resorów H-dziewiątki, odklejające się obicie ścian bocznych i słabo zamocowane fotele. Poza tym do wnętrza dostaje się woda (są zacieki pod mniejszymi szybami). Najgorsze są wibracje przenoszone na nadwozie, szczególnie podczas ruszania i postoju. Są to wady stosunkowo łatwe do usunięcia, ale nikomu na tym nie zależy i tak, niestety zamiast całkiem dobrego produktu wyszedł autobus gorszy pod wieloma względami od najtańszych pojazdów na rynku.
W Autosan tak naprawdę są 2 główne problemy : jakość montażu produktów oraz ogólny brak pieniędzy. Problem pierwszy wynika z następujących czynników : a) kadra. Obecnie większość pracowników w Autosanie to osoby w wieku ok. 50-60 lat. Takich pracowników ciężko przyzwyczaić do nowych technologii. Młodzi jeśli już przychodzą do pracy zaraz po szkole nie są z kolei obyci i doświadczeni i musi minąć sporo czasu, nim się czegoś nauczą. W przypadku drugiej przyczyny chodzi m.in. o przestarzały sprzęt do produkcji autobusów, tj. maszyny i wszelkie inne urządzenia. Niestety, Zasada zamiast rozwijać zakład wolał w białych rękawiczkach (jak to w Polsce) wyprowadzać pieniądze z zakładu. Efekt na dziś jest więc taki, a nie inny. Jest to o tyle przykre, że w dawnych latach Autosan współpracując m.in. z Mercedesem potrafił stworzyć naprawdę ciekawe konstrukcje (nawet jako prototypy) i miał potencjał. I w sumie nadal ma, tylko potrzeba tej fabryce kogoś z głową i wizją rozwoju.